Dziś pora na relację z miesiąca z dietą 5:2. Zasady diety, jej plusy i minusy ( według mojej oceny), a także informacje na temat wyzwania, którego się podjęłam znajdują się w poście, do którego link znajduje się TUTAJ.
Nadal twierdzę, że nie ma prostszej i przyjemniejszej drogi do wymarzonej sylwetki ( a także jej utrzymania) niż zdrowe i racjonalne odżywianie. Koniec kropka, miesiąc z dietą 5:2 tego nie zmienił.
Dni postne- jak wyglądały?
Na dni poszczenia wybrałam środę i piątek. Za każdym razem gdy dany dzień się zaczynał, czułam niechęć i aż do śniadania toczyłam wewnętrzną walkę - zrobić post czy odpuścić? Na moją niekorzyść działał fakt, iż nie lubię się poddawać i za każdym razem jednak rozpoczynałam kolejny dzień z dietą 5:2. Jeżeli chodzi o moje samopoczucie, to muszę przyznać, że generalnie czułam się dobrze, jedynie w pierwszy i ostatni dzień miesiąca z dietą 5:2, miałam bóle i zawroty głowy, być może było to spowodowane innymi czynnikami, np. pogodą. Wyjątkowo trudno było mi się skupić na układaniu diet w trakcie dni postnych. Szczerze zazdrościłam moim pacjentom posiłków, które aktualnie wymyślałam. Chciałam zilustrować ten post zdjęciami pięknych dań, które spożywałam w trakcie dni postnych, niestety nie ma się czym chwalić! Na moje posiłki składały się głównie serki wiejskie, mandarynki i pełnoziarniste tosty. 500 kcal skutecznie odstrasza mnie od wymyślania wykwintnych potraw. Piłam wodę i herbaty, a z racji tego, że nie lubię kawy, czasami pozwalałam sobie na zastrzyk kofeiny w postaci napoju gazowanego light. Przetrwanie dwunastogodzinnego postu pomiędzy śniadaniem, a kolacją nie było problemem, w niektóre dni, około godziny 15 pozwalałam sobie na 2 marchewki ( nie wpływało to negatywnie na moją wagę:)).
Jakie efekty przyniósł miesiąc z dietą 5:2?
Przez 3 tygodnie trwania diety efektów tak naprawdę nie było. To co udało mi się stracić w trakcie dni postnych ( zazwyczaj było to 600-800 g), w większości odzyskiwałam w trakcie dni niepostnych. Zapewniam, że odżywiałam się racjonalnie, mniej więcej tak jak zawsze, może nawet z uwagi na to, że chciałam zobaczyć efekty, jadłam mniej. W trakcie miesiąca z dietą 5:2 zdarzył się chyba jeden weekend, który nie do końca można nazwać " zdrowym pod względem żywieniowym". W sumie przed świętami udało mi się schudnąć 1,7 kg w stosunku do wagi początkowej, ALE nie jest to moim zdaniem zasługa diety 5:2. Już wyjaśniam dlaczego. Dietę zaczęłam w piątek, a więc ostatni tydzień miesiąca 5:2 również był tygodniem tylko z jednym dniem diety i zamiast środy wybrałam piątek. Akurat tak się złożyło, że przez cały tydzień poprzedzający dzień postny jadłam mało, a w związku z tym moja waga zmniejszyła się. Po drugie moja masa ciała ( co normalne) zmienia się w zależności od dnia i waha się w obrębie 2 kilogramów. Wynik, który uzyskałam jest tylko o 200 gramów mniejszy od najniższego wyniku z mojego " zakresu". Nie jest to więc żaden sukces.
Podsumowanie- czy warto stosować dietę 5:2?
Z mojego doświadczenia wynika, iż nie warto. Takie same wyniki można uzyskać poprzez racjonalne odżywianie, które jest znacznie przyjemniejsze. Tym bardziej, że w odpowiednio zbilansowanej diecie, również jest miejsce na małe grzeszki, np. słodycze. Być może efekt byłby bardziej zadowalający u osoby, która ma więcej kilogramów do stracenia, ja chciałam jedynie przygotować się na świąteczne szaleństwa przy stole. Jeżeli miałabym jeszcze kiedyś przeprowadzić dzień postny według zasad diety 5:2, to jedynie w ramach oczyszczenia organizmu, np. po świętach. W tym roku się na to nie zdecydowałam, gdyż powrót do racjonalnego i zdrowego żywienia, skutecznie pomaga mi w pozbyciu się "poświątecznych" kilogramów.
A Wy macie jakieś doświadczenia z dietą 5:2? A może chcecie, abym wypowiedziała się na temat innej diety? Być może w przyszłości podejmę się podobnego wyzwania, dając szansę innej " komercyjnej" diecie, jednak póki co pozostanę przy zdrowym, racjonalnym odżywianiu:)
To prawda czasem nie warto zbytnio się męczyć, skoro można skorzystać z łatwiejszego sposobu na odżywianie, a efekt osiągniemy podobny. Zapraszam, również na mojego bloga o odchudzaniu inspiracji i motywacji do sportu.
OdpowiedzUsuńW książce dokładnie pisze, że na efekty trzeba poczekać. W miesiąc żadna dieta nie zadziała. Poza tym w diecie 5:2 chodzi nie tylko o post, ale o całą filozofię i zmianę życia:)
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem, że racjonalne odżywianie i odpowiedni deficyt energetyczny, przynoszą efekty już po tygodniu:) Nie neguję diety 5:2, po prostu opisałam moje doświadczenie:) Nie planowałam zostać dłużej na tej diecie, gdyż chciałam tylko przetestować nową, szybko zdobywającą popularność dietę i przygotować się na świąteczne szaleństwo kulinarne:) Serdecznie pozdrawiam!
UsuńMiesiąc to zdecydowanie za mało. U siebie pierwsze efekty zauważyłam po 6 tygodniach. Po 3 miesiącach 5kg. Jak dla mnie, to 2 dni postne w tygodniu to żaden wyczyn w porównaniu ze stałym pilnowaniem racjonalnego żywienia. To pierwsza dieta, której potrafię się trzymać i pierwsza, po której chudnę.
OdpowiedzUsuńCieszę się z Twoich sukcesów, tak jak napisałam wyżej- chciałam tylko przetestować dietę, gdyż szybko zdobywała popularność i było to tylko doświadczenie, a nie odchudzanie:) Racjonalne odżywianie daje efekty już po pierwszych tygodniach, widzę to po moich pacjentach, więc uważam, że miesiąc to wystarczający czas na pierwsze efekty:) Jednak tak jak napisałam , osobom, które mają więcej kilogramów do zrzucenia, na pewno łatwiej jest uzyskać szybkie efekty. Serdecznie pozdrawiam!
UsuńMyślę, że to kwestia tego, że Twoja waga jest w normie. U takiej osoby ten deficyt nie będzie tak zauważalny po miesiącu jak u osób z nadwagą lub otyłych - a domyślam się, że tacy są twoi pacjenci.
UsuńMyślę, że dla kobiety, która zwykle je około 2000kcal, dla diety 5:2 odpowiednikiem kalorycznym byłaby 1600kcal. Ubytek wagi w obu przypadkach to 1,5-2kg. Kwestia wyboru co komu bardziej pasuje.
Dni postu nie powinny być niebezpieczna, a może nawet są dobre dla zdrowia. A że nie następują po sobie to ważne, bo w jeden dzień nie spadnie metabolizm.
wiele razy podchodziłam do tej diety, dopiero znalazłam specjalny suplement, nie pamietam nazwy, ale jakoś na pewno wiązał się z nazwą diety i dopiero wtedy na wadze się ruszyło (bo przestałam podjadać:)
OdpowiedzUsuńDieta ta jest nie tyle do odchudzania co do poprawy stanu zdrowia. Post ogolnie dobrze wpływa na ogolną kondycje organizmu.Polecam dokument "EAT,FAST & LIVE LONGER" BBC HORIZON
OdpowiedzUsuńA ja stosowalam tę dietę i bylam b. zadowolona - 5 kg w ciągu 2 miesięcy, dobre samopoczucie itp.. Tyle, ze mialam silna motywację i połączylam ją z aktywnoscia fizyczną, stosowąlam w okresie dostepności warzyw i owocow ( tych jadlam mniej ). Zadziałało. Ale kazdy jest inny...wystarczy, że tarczyca cos nie tak dziala i moga byc problemy. warto mieć badania lekarskie.A takie postne dni w tygodniu zawsze fajnie robia np. dzień wylącznie na sokach warzywnych lub owocowych ( tych może mniej ).
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZa to ja akurat tego sposobu nigdy nie znałam i słyszę o nim po raz pierwszy. Bardzo podoba mi się to, że catering dietetyczny https://www.lightbox.pl/wroclaw jest stworzony właśnie dla zabieganych ludzi. Moim zdaniem jest to bardzo fajne rozwiązanie i taka dieta pudełkowa pozwala skutecznie walczyć z nadwagą.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałem o tej diecie - dziękuję za informację!
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńNawet nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje, więc chętnie poznam szczegóły, o których mówisz. Szukam idealnej diety dla siebie. Myślałam już nawet i diecie pudełkowej, bo to dla mnie dość spory problem, aby pamiętać o zdrowych posiłkach.
OdpowiedzUsuńNaprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety ja nie znam tej pozycji więc również jest mi ciężko cokolwiek na ten temat powiedzieć. Jednak jak czytałem na stronie https://jakszef.pl/wlasciwie-dobrana-dieta-nie-oznacza-wyrzeczen-sprawdz-jak-jesc-zeby-schudnac/ to jak najbardziej właściwa dieta ni musi dla nas być od razu wyrocznią, ze musimy sobie czegoś odmawiać.
OdpowiedzUsuń