środa, 31 lipca 2013

I znów się nie udało- czyli najczęstsze przyczyny niepowodzeń w odchudzaniu

Witajcie! Niestety, ale pomimo obiecanej poprawy znów miałam długą przerwę w blogowaniu. Po części było to spowodowane dużą liczbą diet, które musiałam ułożyć,  z drugiej przygotowywałam się do czegoś dla mnie ważnego, niestety nie udało się, ale to nic, wierzę, że jeżeli się czegoś bardzo chce, to w końcu się to osiąga ( tak samo jest z utratą wagi) :). W każdym razie dziękuję za tak liczne odwiedziny, pomimo mojej nieobecności!
Dziś chciałam skupić się na (moim zdaniem) najczęstszych przyczynach niepowodzeń w utracie zbędnych kilogramów. Może dla niektórych treść tego posta będzie banalna, ale z doświadczenia wiem, że wiele osób często posiada odpowiednią wiedzę, ale uparcie się do niej nie stosuje! Druga strona medalu jest taka, że w internecie, szukając wskazówek dotyczących odchudzania, często można natknąć się na masę bzdur, publikowanych przez ludzi nie posiadających fachowej wiedzy- chyba każdy z nas czytając coś kiedyś w internecie, instynktownie wiedział, że to bzdura, ale widząc opinię kilkudziesięciu osób, miał ochotę spróbować. Już w trakcie pisania okazało się, że nie umiem zmieścić się w kilku zdaniach, dlatego post ten stanie się mini cyklem, tak więc zapraszam do pierwszej jego części:




1. Katowanie się głodówkami, dietami 1000 kcal itp. O ile w przypadku osoby, która ma do zrzucenia 3 kilogramy jest to jeszcze do przełknięcia, o tyle w przypadku osób, które chcą schudnąć 10 kilogramów lub więcej, naprawdę nie wiem jak plan ten ma się udać. Po pierwsze odejdźmy od słowa " dieta", w typowym jego rozumieniu. Odchudzanie powinno się odbywać poprzez wprowadzenie zdrowych nawyków na całe życie z uwzględnieniem małych odstępstw (np. weekendowych). Nie wiem jak Wy, ale ja nie znam nikogo komu udałoby się w taki sposób schudnąć (znaczną ilość kilogramów) i efekt ten utrzymać. Po pierwsze wiadomo, że nikt nie ma zamiaru pozostać na takiej diecie przez całe życie ( bądź też ma zamiar, ale jest to nierealne). Organizm, który przez dłuższy czas dostawał skąpą ilość energii, gdy tylko dostanie jej trochę więcej, zacznie robić zapasy, na wypadek gdyby sytuacja miała się powtórzyć. Jeszcze gorzej ma organizm, który raz głoduje, a raz dostaje energię w nadmiarze- też robi zapasy, a w okresie głodu niezbyt chętnie się ich pozbywa. Z drugiej strony co zrobić w trakcie takiego odchudzania, gdy waga nagle staje? Nie ma możliwości zmniejszenia podaży energii, jedynym rozwiązaniem jest zwiększenie aktywności fizycznej, lecz głodując raczej ciężko jest wykrzesać z siebie energię! Dlatego nawet jeżeli chcecie szybko schudnąć , polecam Wam zacząć zdrowo się odżywiać, zmniejszyć podaż energii o około 500 kcal w stosunku do Waszego zapotrzebowania. Z doświadczenia wiem, że to przynosi efekty!
2. Brak cierpliwości, za duże oczekiwania. Wiele osób zniechęca się brakiem spektakularnych efektów, nie chudnie założonych 4 kilogramów na miesiąc ( często założenia są znacznie większe- 10 kg w 2 miesiące itp.), czasami efekty są, ale nagle znikąd masa ciała wzrasta o kilogram. Po pierwsze zastanówmy się ile czasu zajęło nam osiągnięcie nadwagi- z reguły proces ten trwał kilka miesięcy, a nawet lat. A teraz spójrzmy na sprawę z drugiej strony- skoro tyle czasu zajęło nam "zbieranie" zbędnych kilogramów, to czemu oczekujemy, że pozbędziemy się ich w czasie pięć razy krótszym? Nie porównujmy się do sąsiadki, koleżanki czy też anonimowej kobiety z internetu, która w miesiąc schudła tyle i tyle. Każdy organizm jest inny, jeden potrzebuje trochę więcej czasu na adaptację do nowego sposobu żywienia, inny będzie wymagał bodźców w postaci aktywności fizycznej. Osoby z większą nadwagą będę tracić kilogramy szybciej, ale ich walka o wymarzoną figurę potrwa znacznie dłużej, niż osób, które mają do zrzucenia mniej niż 5 kilogramów! Mężczyźni również będą chudnąć szybciej, z uwagi na większą zawartość tkanki mięśniowej, dlatego nie porównuj się do męża, który stosuje tą samą dietę. Daj sobie czas, ciesz się z małych efektów, bo nawet pół kilograma to kolejny krok zbliżający Cię do celu!

Na dziś to już wszystko, nie miałam pomysłu, ani czasu na zrobienie zdjęcia pasującego do tematu, dlatego dołączam zdjęcie przepysznej zupy z zielonych szparagów, którą zrobiłam według przepisu Ani z bloga http://strawberriesfrompoland.blogspot.com/. W tym roku raczej już nie dostaniecie zielonych szparagów, ale zapiszcie sobie przepis i wykorzystajcie go w przyszłym roku!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...